Skoro czytasz ten post, wiesz zapewne, że praca nad rakietą, nawet taką budowaną w ramach licealnego koła naukowego, to sporo pracy. Na pierwszy rzut oka zdaje się to proste - nic, tylko wziąć rurę, napchać do niej paliwa rakietowego i wystrzelić. No, cóż... To nie jest takie proste. Chcemy zbudować rakietę, która będzie czymś więcej niż palącą się rurą. Zaczęliśmy od zaprojektowania i wydrukowania w 3D prototypu silnika rakietowego (zdjcie poniżej), który będzie wykorzystywał tzw. karmelek (rocket candy) jako paliwo rakietowe.
W międzyczasie zajęliśmy się też projektowaniem gwintów, które będą łączyły elementy naszej rakiety (zdjęcie poniżej).
Gwinty muszą idealnie do siebie pasować, żeby uniknąć czegoś, co eksperci branżowi nazywają RUD (Rapid Unscheduled Dissasembly), czyli w zwyczajnym języku - po prostu katastrofy. Na szczęście gwinty już za pierwszym razem pasowały do siebie perfekcyjnie.
Następne w kolejce - przeprowadzenie static fire (testu silnika) i wydrukowanie w 3D electronics bay!
Comments